Już za chwilę, juz za momencik … Halloween. I tu pojawiają się pytania – obchodzić, nie obchodzić? Zrobić lekcję halloweenową, nie zrobić? Macie takie dylematy? Ja już nie 🙂
Kilka lat temu, jak zaczynałam swoją przygodę z nauczaniem, prowadziłam bale halloweenowe. Przychodziły małe czarownice, wampiry i szkieletory 🙂 wszyscy się świetnie bawili. Rodzice robili zdjęcia – nikt nie doszukiwał się „drugiego dna”
Dziś sytuacja wygląda nieco inaczej – halloween – to opcja dla chętnych. Nie wszystkie dzieci mogą brać udział w zabawach, dlatego też traktuję zajęcia halloweenowe jak każde inne.
Moje zajęcia wyglądają tak – na początku lekcji, wprowadzam słownictwo. Powtarzam słówka do tego momentu, aż dzieci same będą w stanie nazwać obrazki. Zazwyczaj 10-15 minut wystarczy. Dla upewnienia się można zagrać w
- „What’s missing” – prosimy dzieci o zamknięcie oczu, zabieramy jedną lub więcej kart, po otworzeniu oczu, dzieci mają powiedzieć czego brakuje.
- Bingo – uczniowie rysują 3-5 rysunków, lub zapisują słówka, nauczyciel wypowiada w dowolnej kolejności słowa, jeśli trafi na wszystkie słowa wypisane/narysowane przez ucznia – ten krzyczy B-I-N-G-O
- „Lips reading” – nauczyciel bezgłośnie wypowiada słowa-dzieci z ruchu warg odgadują wyrazy.
Dodatkowo zrobiłam kilka gier, które uatrakcyjnią zajęcia. Dla klas 4-8 proponuję „Taboo” uczniowie losują kartę i muszą podać definicję obrazka, nie używając wypisanych poniżej wyrazów.
W klasach starszych można również zabłysnąć poczuciem humoru 🙂 przygotowałam kilka żartów – myślę, że uczniowie zrozumieją znaczenie i grę słów.
Kontynuując zadania dla grup starszych, pomyślałam o idiomach związanych z Halloween. Jedna karta przedstawia idiom i małą ilustrację – druga karta znaczenie. Dzieci zazwyczaj szybko rozszyfrowują idiomy. Można razem z dziećmi dopasowywać karty, które później mogą posłużyć jako karty do gry w memory 🙂
Miałabym niedosyt, jak by nie pojawił się element pisania na zajęciach. Jeśli nie macie czasu – dajcie uczniom kserówki – jako pracę domową. Myślę, że taka forma jest ciekawsza, niż zwykły temat zapisany w zeszycie.
Teraz coś dla młodszych, zrobiłam kilka kart na speaking. Zadaniem dzieci jest opisanie ile potworek ma części ciała. Przy okazji ćwiczymy konstrukcję – I have…
Będąc przy potworkach, zrobiłam od razu grę memory – shadows. Można również pokazać dzieciom kolorowe potworki, poprosić o zapamiętanie jak najwięcej szczegółów w 1 minutę i później pokazywać tylko cienie potworków. Zadaniem dzieci będzie opisanie obrazków z pamięci.
„I spy with my little eye…” znacie to? myślę, że tak, zadaniem uczniów jest jak najszybsze zliczenie ile jest danych obrazków i zapisanie ilości na kolejnej stronie.
A na deser gra dla wszystkich. Jakie są zasady?
- drukujemy jedną lub więcej planszy, sami decydujemy, czy w naszym zestawie będzie więcej kart z kwotami czy obrazkami
- pod flashe (odwrócone obrazkiem w dół) chowany wycięte kółka
- dzielimy klasę na 2 lub więcej grup
- kółka z kwotami – oznaczają ile pieniędzy/punktów zdobywa dana grupa
- ręka – oznacza zabranie pieniędzy/punktów przez drużynę przeciwną
- zamiana chłopca w ducha – zamiana punktami między drużynami
- R.I.P – strata wszystkich zebranych dotychczasowych pieniędzy
- Po kolei drużyny wybierają flashe, odwracają i nazywają obrazek. Zdobywają punkty lub je tracą. Wygrywa drużyna z największą ilością pieniędzy/punktów.
Mam nadzieję, że ktoś skorzysta z moich pomysłów.
Chcesz otrzymać dostęp do materiałów – napisz komentarz, zostaw po sobie ślad 🙂 to zawsze dla mnie sygnał, że to co robie jest przydatne.